Burza w Wielkiej Brytanii po tym, jak jeden z posłów zasugerował, że obywatele Wielkiej Brytanii nie powinni mieć prawa do pracy, chyba że mogą udowodnić, że zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19. To już kolejna zapowiedź przymuszania do szczepień w sposób pośredni.
– Jeśli szczepienie działa i jeśli jesteśmy przekonani, że jest bezpieczne, a wszystkie dotychczasowe wskazania są dobre, to z pewnością widzę dzień, w którym firmy mówią: musisz wrócić do biura, ale niezaszczepieni nie wejdą – powiedział Tom Tugendhat.
– I z pewnością widzę kluby i bary proszące o świadectwa szczepień – dodał Tugendhat. Tugendhat jest posłem konserwatystów i przewodniczy komisji spraw zagranicznych pod rządami premiera Borisa Johnsona.
Polityk zasugerował również, że osoby niezaszczepione na COVID-19 nie powinny mieć prawa do zagranicznych podróży. – Pamiętam, że kiedy podróżowałem więcej niż teraz, kiedy jeździłeś do niektórych krajów, trzeba było okazać zaświadczenie o żółtej febrze, a jeśli nie miałeś zaświadczenia o żółtej febrze, nie wolno ci było przebywać w tym kraju i to wszystko – mówił poseł.
– Nie było debat, odwołań ani dalszych próśb. I widzę sytuację, w której tak, oczywiście, możesz nie przyjąć szczepionki, ale są tego konsekwencje – dodał Tugendhat. – Myślę, że jeśli okaże się, że szczepionki są bezpieczne, odrzucenie ich, gdy mają szerszy wpływ na całe społeczeństwo, będzie miało swoje konsekwencje.